fbpx

Specjalnie i przedpremierowo fragment mojej rozmowy z Jackiem Żakowskim

Jacek_Żakowski

 

 

Całość wraz z poradnikiem, znajdziecie już niebawem w mojej książce, poświęconej wystąpieniom medialnym i profilom publicznym ludzi biznesu.

 

 

 

 

Kim jesteś i co jest dla Ciebie najważniejsze?
Jeśli potrafisz odpowiedzieć na te pytania, łatwiej i skuteczniej będzie Ci udzielać wywiadów w mediach!

[…]
Pamiętam film dokumentalny, który zrobił Krzysztof Kieślowski. Czarno-biały dokument pt.: Gadające głowy, realizowany w powojennej Łodzi. Reżyser przeprowadzał sondę wśród ludzi i zadawał im 3 pytania: w którym roku się urodziłeś, kim jesteś i czego byś chciał/co jest dla Ciebie najważniejsze? Podszedł też do starej, przeoranej zmarszczkami babci i pyta: Ile ma Pani lat? A ona mówi, że 100. A czego by Pani chciała? Bez wahania odpowiada: dłużej żyć. Czy to nie jest tak, że ludzie mający problemy z wypowiadaniem się w mediach to ci, którzy nie znają odpowiedzi na fundamentalne w ich życiu pytania?
(Śmiech). Jak robię wywiady z Anglosasami, Francuzami, Niemcami, to jest o wiele łatwiej. U nas, to i przy wybitnych umysłach, jest problem. Najgorszy rozmówca to taki, który nam coś mówi, a my czujemy, że on w to nie wierzy. Człowiek musi się czuć na swoim miejscu, tylko wtedy nie ma problemu z wyrażaniem, z przekonywaniem, bo sam wierzy. Skąd się bierze moc ks.Tischnera? Patrzę na niego, słucham go i dokładnie mogę odtworzyć stan jego umysłu: dokładnie wiem kim jestem, dokładnie wiem co jest dobre, a co jest złe; nie mam żadnych wątpliwości co do swoich kompetencji w dziedzinie, w której się wypowiadam oraz jestem zakorzeniony, to znaczy możesz mnie odrzucić, a moje życie wcale nie stanie się gorsze, bo mam gdzie wrócić; mam swoje korzenie, mam swoje miejsce, mam przyjaciół, swoją wioskę; wszystko jedno co mi zrobisz, to i tak daję radę. A jak się rozmawia z kimś, kto tego nie ma, to człowiek od razu czuje, że ten ktoś się boi i tym samym niewiele ma do powiedzenia.

tischner (1)-piotr_glinski-0

Co cechuje mówienie Lecha Wałęsy, tak bardzo przecież sugestywne?
Wylewa z siebie strumień nieświadomości bez żadnego skrępowania. On także dokładne wie, gdzie jest. Jest zakorzeniony i to jest jego siła. Niewiele wie, bo książek nie czytał, ale przez to nie ma pozakładanych blokad. Jest silny, ale ma radary. Cały czas czuje, co się dzieje. Te jego analizy – od początku, odkąd go znam – są niebywale trafne, chociaż opowiedziane takim dzikim językiem. Ale przez to, że nie ma tych blokad, jest wrażliwy. Słyszy cię i  wie co do niego mówisz. Wie, że uważasz go za głupka i natychmiast komunikuje: nie jestem taki głupi jak ci się wydaje. Czuje od razu poczucie wyższości intelektualistów. Wałęsa jest świetnym przykładem takiego odblokowania i zakorzenienia. W roku 80 pracowałem w biurze Solidarności. Wałęsa jeździł po Polsce. Miałem zrobić z tego książkę. I proszę sobie wyobrazić, nie dało się tego spisać, podczas kiedy ludzie na stadionach rozumieli go doskonale. To był bełkot rozumiany przez skórę – coś takiego nie podlega zapisaniu. To czysta komunikacja przez emocje. Wałęsa to trybun ludowy – tu się zawiera jego geniusz.

Kto stoi w opozycji do takiego stylu komunikacji?
Wielu poblokowanych polskich inteligentów, mówiących inteligentną nowomową jak prof. Gliński. Zrozumiała Pani kiedyś co on do pani powiedział?

Nie.
Ja też nie. A wie Pani, że on też nie? On też nie rozumie, o czym mówi, a jest dobrze wykształconym człowiekiem, jednym z najlepiej wykształconych polskich socjologów. Nie ma jednak tego coachingu, nie odpowiada na pytanie: kim jestem? Ilu jest wybitnych ludzi, chociażby w świecie akademickim, którzy nam nigdy niczego ważnego nie powiedzieli? Wszystko wiedzą, mają wszystkie narzędzia. Taki człowiek przeczytał 3000 książek, przyswoił wszystko, co ci autorzy napisali, mógłby zatem coś dołożyć od siebie. A tak się nie dzieje. Wielu pisze wielkie książki. Są to bardzo ciekawe przeglądy tego, co napisali inni, ale niczego nie są w stanie dołożyć od siebie. To jest właśnie efekt tego zablokowania. A Wałęsa przeciwnie, nic nie przeczytał, a dokłada, bo jest odblokowany. Jakbym miał doradzić komuś na stanowisku, jak ma się zachowywać podczas wywiadu, to powiedziałbym: BĄDŹ SOBĄ. W końcu to, że zostałeś tym kim  jesteś, to nie przypadek, coś umiesz, jesteś coś wart, jesteś prezesem firmy, ministrem. Pamiętaj, że inni nie zostali. Bądź sobą! Wtedy jego obecność w wywiadzie biegnie już zupełnie inaczej.

To jest to, co buduje ten prawdziwy potencjał medialny, umacnia przekaz, tworzy eksperta bądź po prostu ciekawego człowieka?
Zdecydowanie tak. Powiedziałbym szerzej – to buduje potencjał w relacjach międzyludzkich. Dzięki takiej postawie buduje się wiarygodność i dosłownie przechodzi przez ekran. Zapewniam Panią, że nieraz widziała Pani Glińskiego mówiącego w telewizji i nigdy nie zrozumiała Pani, co on do Pani powiedział, chodź to było bardzo proste. Brałem niedawno udział  w pewnym wydarzeniu i z 50 wybitnych postaci, które na nim występowały, zapamiętałem tylko to, co powiedział Wałęsa. Ludzie, z którymi robi się wywiady, to są ludzie wybitni. Nawet jeśli są wójtami małych wiosek i przychodzi dziennikarz z gazetki lokalnej, to przychodzi do nich dlatego, że tymi wójtami są. Oczywiście każdy wójt chciałby być biskupem, a biskup królem, ale jednak tym wójtem jest. Najważniejsze, żeby on siebie docenił. Jak siebie doceni, to dalej wszystko staje się bardzo proste. Ten ktoś musi zrozumieć, co robi. Nie każdy wójt musi budować przyszłość Europy, czasem wystarczy wybudować Sławojkę.
[…]

 

 

1 Comment
  • potenga opinie

    17 listopada 2015 at 15:45 Odpowiedz

    Fantastyczny opis, gratuluję kreatywnego i sprytnego podejścia do tematu.

Post a Comment