Rzecki w gazecie. Media dla XIX-wiecznych kupców
„[…] Dopiero Lisiecki szepnął mi, że ten pan jest bardzo znakomitym reporterem i że będzie nas opisywał w gazetach. Ciepło mi się zrobiło około serca na myśl, że mogę ujrzeć w druku moje nazwisko, które raz tylko figurowało w „Gazecie Policyjnej”, gdym zgubił książeczkę. Jednej chwili spostrzegłem, że w tym człowieku jest wszystko wielkie: wielka głowa, wielki notes, a nawet – bardzo wielka przyczepka u lewego buta […]”.
Ten fragment z XIX-wiecznej „Lalki” Prusa pokazuje, że media wzbudzały emocje od zawsze, a jeszcze większe emocje wzbudzali ci, o których pisano. Już ówcześni przedsiębiorcy znali ich wagę. Ta myśl Rzeckiego, któremu ciepło robi się na sercu na myśl, że zobaczy swoje nazwisko w gazecie, tuż po ceremonii otwarcia sklepu Wokulskiego, pokazuje jak wielką ciągłość zachowało znaczenie upubliczniania rzeczy ważnych w biznesie. Są w biznesie fundamenty takie jak analityczne myślenie i biznesplan, ale jeśli nie będziemy potrafili zakomunikować naszej wizji zespołowi np.: poprzez media i we współpracy z nimi, pociągnąć ludzi za sobą, wprawić ich w ruch i energię, wszystkie nasze wysiłki będą niczym. No to filozoficznie i biblijnie się zrobiło.
Chciałam dzisiaj napisać o prezesie JSW, który podał się do dymisji, ale jako że jestem jeszcze w nastroju tatrzańskim, po zimowej eskapadzie, pomyślałam, że Prus będzie na początek tygodnia właściwszy. Choć mam pewne obawy, że Wokulski mógłby zaprotestować:).
No Comments