Nestor i sukcesor – komunikacja pełna emocji
W grudniowej Strefie Biznesu, dzielę się z Państwem moimi doświadczeniami z pracy, w obszarze komunikacji między nestorami a sukcesorami w firmach rodzinnych. Dla nestorów firma jest jak dziecko i przekazanie jej w ręce potomka niczego nie zmienia. Nie powinno więc dziwić, że właściciele mają duży poziom zaangażowania emocjonalnego w jej zarządzanie, do tego stopnia, że w wielu przypadkach nie potrafią się wycofać i pozwolić w pełni rozwinąć skrzydła swoim następcom. Obserwowałam proces w jednej z firm, gdzie ojciec zdecydował się oddać synowi firmę do zarządzania, ale po pół roku wrócił, bo syn robił inaczej, niż on by to zrobił. Niestety, rodzice-założyciele często zapominają, że sukcesja to nie jest kopiowanie stylu zarządzania ojca czy matki. Jeśli sukcesorzy nie będą w stanie zaimplementować swojej wizji w przedsiębiorstwie, a rodzice nie pozwolą im na jej realizację, nic z tego nie będzie. Przeszkodą jest to, że po obydwu stronach jest duży poziom zaangażowania emocjonalnego, dlatego tak ważne w całym procesie jest budowanie porozumienia. Nazwisko twórcy marki zaświadcza niejednokrotnie o jakości i staje się marką. Nazwisko kojarzy się z określonymi, świadomie komunikowanymi wartościami, które twórca transferuje na swój produkt.
Nazwisko jest wartością rynkową, która niejednokrotnie pozwala sprzedawać więcej, a powiązanie nazwiska z marką to klasyczna strategia personal brandingu właściciela biznesu. Ludzie lubią znać tych, którzy są twórcami rzeczy, które kupują, i usług, z których korzystają. To buduje zaufanie. Skórzane kanapy Piotra Klera z włoskich kolorowych skór komunikują luksus, wygodę i uniwersalność. Do tego połączenie marki Kler z muzyką i uczynienie z Piotra Klera fundatora wspierającego utalentowanych muzyków, to realizacja właśnie takiej strategii. Z kolei pączek rodzinnej firmy Blikle przywodzi na myśl niepowtarzalną recepturę i tradycję. Połączenie drożdżowego ciasta ze skórką pomarańczową daje świetny efekt. Produkt zapakowany jest w kremowe tekturowe pudełko, na którym konsument widzi zapisany złotymi literami szyld marki Blikle – jedno z najbardziej znanych nazwisk polskiego cukiernictwa. I choć Andrzej Blikle nie zarządza już marką, powszechna świadomość tego pokoleniowego brandu nie znika ze świadomości konsumentów.
Całość artykułu znajdziecie Państwo tutaj:
https://dziennikzachodni.pl/przejmujesz-firme-rodzinna-miej-wizje-rozwoju-wlasna/ar/13677014
No Comments